Dramat (niemal w klimacie thrillera) o samotności i zagubieniu. Trochę analiza ludzkich zachowań. A że film czeski, to mamy najwyższy poziom.
Przede wszystkim to film o chwaście, mordercy "na wnuczka". Owszem, dobrze zagrany, ale nie przesadzałbym z tym najwyższym poziomem.
Film - owszem warto zobaczyć ale faktycznie ten najwyższy poziom to troszke na wyrost. Poziom "akademicki", szkolny, poprawny. Trudno się do czegoś przyczepić ale zachwytów też większych nie ma, bo ani wątek nowy ani reżyseria brawurowa...
Oczywiście wszyscy zwracają uwagę na sztarszą panią bo scenariusz jest tak napisany, żeby jej współczuć ale przedmówca ma rację to film o draniu (tak go określiła zresztą pani Galova).
Szanuję zdanie innych, ale ja zgodzę się z założycielem wątku. Również uważam, że aktorsko poziom najwyższy. Ale to typowe, że film odbierany jest różnie przez różne osoby. Jesteśmy różnymi ludźmi i inaczej odbieramy emocje, inaczej oceniamy, itd.